scroll

A może by tak praca w Brooklyńskim parku?

Tak jak każdy zawsze marzyłem o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Już po klasie maturalnej byłem nastawiony na wyjazd z programem z Camp America, jednak z powodu trudnej sytuacji na świecie nie było to możliwe. Wiedziałem jednak, że gdy sytuacja się polepszy, pakuję walizę i lecę! Tak się właśnie stało w wakacje 2022. Wspólnie z dwójką moich znajomych znaleźliśmy camp i TO NIE BYLE JAKI! Znajdował się on w Prospect Parku, w samym centrum Brooklynu, w Nowym Jorku!

Wspólnie z 9 innymi osobami z programu spędziłem tam niesamowite 10 tygodni. Mieszkaliśmy w domu naszego przełożonego, który był oddalony ok. 15 minut metrem od parku, i wspólnie przeżywaliśmy nasz American Dream. Miałem okazję poznać osoby z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Meksyku, ale przede wszystkim z USA.

Uważam, że praca na campie była jedną z lepszych jakie kiedykolwiek miałem. Byliśmy podzieleni w grupy 2 osobowe. Rzecz jasna moją co-workerką była młodą amerykanka. Początkowo, tak jak każdy, byłem trochę zdenerwowany oraz zestresowany, jednak z perspektywy czasu uważam, że dobranie nas w tak różnorodne pary było najlepszą decyzją jaką można było podjąć. Dzięki temu mogłem w pełni doświadczać pracy w międzynarodowym teamie, szkolić swoją płynność językową oraz wymieniać się osobistymi przeżyciami. Praca z ludźmi z tak wielu kultur otworzyła mi oczy na poglądy innych, zmotywowała do jeszcze większej eksploracji świata oraz uświadomiła, że każdy człowiek niesie ze sobą historię i bagaż doświadczeń, którym warto jest się dzielić.

Codziennie, wraz z moją kompanką, opiekowaliśmy się dziesięcioosobową grupą sześciolatków. Prowadziliśmy dla nich zajęcia środowiskowe, organizowaliśmy przeróżne zabawy, przeprowadzaliśmy eksperymenty. Wszystko to miało na celu uświadomienie oraz zrozumienie świata naturalnego, który nas otacza. Dodatkowo byliśmy dla nich po prostu jak starsze rodzeństwo, które troszczy się o ich bezpieczeństwo, daje rozrywkę, pomaga oraz rozwiązuje problemy. Dzięki naszym zajęciom poznali oni historię parku, dowiedzieli się trochę o ekologii oraz nauczyli się jak mądrze korzystać z surowców oraz materiałów, które wykorzystujemy na co dzień. 10 tygodniowa praca z dziećmi była również lekcją dla mnie. Zrozumiałem, że na pewno nie jest to takie łatwe jak może się to początkowo wydawać. Bywały ciężkie chwile, jednak z perspektywy czasu przyniosły one tylko pozytywne rezultaty. Zrozumiałem, że każde dziecko jest inne, czyli wspaniałe na swój indywidualny sposób. Nauczyłem się lepszego podejścia do nich, podłapałem wiele żartów oraz stałem się bardziej empatyczny.

Zakończenie pracy na campie nie oznacza jednak końca tej amerykańskiej przygody – dla większości uczestników to dopiero początek! Wraz z czwórką moich znajomych zorganizowaliśmy wspólną podróż. Wszyscy mieliśmy podobne cele, więc wspólnymi siłami połączyliśmy nasze plany!

Naszą przygodę rozpoczęliśmy w Miami, gdzie przez tydzień odpoczywaliśmy głównie na plażach, zwiedzaliśmy miasto i poznawaliśmy nowe osoby. Topowymi miejscami, które zobaczyliśmy było oczywiście Miami Beach, ale także Wynwood, Bayfront Park, port oraz Art Deco Historic District. Był to świetny czas na odpoczynek i nabranie sił przed kolejnymi miejscami na naszej liście. Udało nam się również wybrać na jednodniową wycieczkę na Key West, gdzie panowała kubańska atmosfera – totalny must have na Florydzie!

Następnie w drodze do San Francisco mieliśmy 10 godzinną przesiadkę w Las Vegas, podczas której zobaczyliśmy najpopularniejsze miejsca. Było to, m.in. Las Vegas Sign, wiele słynnych hoteli z kasynami (Venetian, New York, Ceasar, Paris). Bardzo ciekawą atrakcją jest pokaz tańczących fontann przez hotelem Bellagio. Odbywa się on w ciągu dnia co pół godziny.

W San Francisco spędziliśmy 3 dni. Oczywiście wybraliśmy się na Golden Gate oraz pobliski park, zwiedziliśmy dzielnicę Castro, Chinatown, Pier 39 i wiele wiele innych topowych miejsc! Na pewno było to miasto warte zobaczenia i powinno się znaleźć u każdego na liście!

Naszym przedostatnim punktem było LA! Jeśli tak jak ja jesteście fanami gry GTA5 – zakochacie się w tym mieście! Co tu dużo mówić – będąc na zachodzie Stanów nie można odpuścić tego miasta! 3 dni, które tu spędziłem nie były wystarczające, dzięki temu mam motywację, aby wrócić tam za rok.

Na ostatnie parę dni wróciliśmy do Nowego Jorku, skąd mieliśmy lot powrotny. Jest to miasto, do którego mam największy sentyment, z racji tego, że właśnie w nim spędziłem ostatnie 2 miesiące. Panuje tam atmosfera, jak nigdzie indziej. Zapewniam, że miasto Was zaciekawi, zaskoczy, może trochę przerazi wielkością i zgiełkiem, ale na pewno będą towarzyszyć Wam pozytywne odczucia.

Opuściłem Stany ze łzami w oczach, z bagażem WIELU wspomnień, nowymi przyjaciółmi, szerszymi horyzontami, wielką motywacją oraz planem, że wracam tam za rok! Było to doświadczenie, które zostanie ze mną na zawsze. Jeszcze kilka lat temu nie sądziłem, że wyjazd gdziekolwiek może tak zmienić człowieka – oczywiście na lepsze.

Jeśli jesteście rządni przygód, chcecie spędzić NAJLEPSZE wakacje waszego życia oraz spełnić swój American Dream – to wszystko czeka na Was dzięki Camp America. Cieszę się, że obecnie mogę dzielić się swoimi doświadczeniami, odczuciami oraz pomagać innym spełnić marzenia! Z chęcią pomogę i Tobię!

Nazywam się Patryk Włodarczyk i bardzo chętnie wesprę Cię w Twojej rekrutacji na program! 🙂

– Patryk