Od zawsze wiedziałam, że moim marzeniem jest zobaczyć Nowy Jork. Chociaż podczas pracy na campie zabrakło czasu, by tam pojechać, raz mieliśmy dzień wolny i postanowiliśmy z grupą znajomych wybrać się do Liberty State Park w stanie New Jersey. Z tego miejsca rozciągał się przepiękny widok na Manhattan oraz Statuę Wolności. Gdy pierwszy raz ogarnęłam ten widok wzrokiem, łzy same napłynęły mi do oczu, i w tamtym momencie poczułam, że naprawdę, ale to naprawdę, jestem w Ameryce!
Każde z miejsc, które odwiedziłam, posiadało swoją własną magię i pobudzało we mnie ciekawość małego podróżnika, który chce odkrywać wszystko, co znajduje się wokół. To jednak ludzie uczynili cały ten program niezapomnianą przygodą, którą uwielbiam wspominać w każdej wolnej chwili. A dodatkowo całość utwierdziła moją świadomość, że chce więcej… chce wrócić w te miejsca, doświadczyć jeszcze więcej amerykańskiej kultury, natury i świata!
Camp to życie, które wybierasz i które pozostaje z tobą do końca. Uczy cię bycia sobą, ale też daje ci przestrzeń do stawania się zupełnie innym człowiekiem - bardziej pewnym siebie, pełnym energii, bogatszym w nowe doświadczenia, bardziej wyrozumiałym, empatycznym, ambitnym i ciekawym świata. Zrozumiałem, że nic nie przygotuje cię do życia tak jak samo życie.
Moja przygoda z wyjazdem do Stanów rozpoczęła się od prostego pytania do kumpla: "Ej, jedziemy do Stanów?" I tak to się właśnie zaczęło. Kilka miesięcy później siedziałem już w samolocie, rozpoczynając najdłuższą podróż w moim życiu.
Na campie pracowałam jako wychowawczyni w stajni, gdzie uczyłam dzieci jeździć konno. Codzienne spędzanie czasu ze zwierzętami na świeżym powietrzu, a także przekazywanie dzieciom wiedzy i miłości do tych majestatycznych zwierząt sprawiło, że była to najlepsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywałam. Dodatkowo, poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi z całego świata, którzy sprawili, że obóz ten stał się jeszcze lepszy i zakończył się tak szybko, że był to tylko początek zaplanowanej podróży.
Moje ulubione miejsce w USA? Magiczny Zion National Park! Jego imponujące kaniony, malownicze trasy wspinaczkowe i piękna przyroda sprawiają, że to idealne miejsce dla miłośników przygód na świeżym powietrzu. To właśnie dlatego Zion znajduje się na szczycie listy najlepszych odwiedzonych przeze mnie miejsc w Ameryce i wywarł na mnie największe wrażenie.
W życiu warto od czasu do czasu pozwolić sobie na chwilę spontaniczności, inaczej łatwo utknąć między monotonią a codziennymi obowiązkami. We wrześniu 2018 roku powiedziałam sobie "OK, spróbujmy!" 4 lata później pomyślałam "OK, jeszcze raz i będę w życiu spełniona." Teraz, gdy jesień w Polsce zachęca do refleksji, pomyślałam "Dlaczego by nie pojechać jeszcze raz?". Takim oto sposobem... podpisuję umowę z campem po raz trzeci!
Całe życie miałem jedno do tej pory niespełnione marzenie. Marzenie chłopaka, który żyje sportem i chłonie go ile się da. Od małego interesowałem się sportem i spędzałem mnóstwo czasu poza domem – właśnie na podwórku z kolegami. Przez wiele lat grałem w tenisa i zawsze chciałem pojechać na Wielki Szlem, czyli 1 z 4 największych turniejów tenisowych. W 2022 roku w końcu mi się udało! Co więcej, zdobyłem nawet bilety na mecz Igi Świątek! Po tym wydarzeniu, z tych wszystkich sportowych emocji, ciężko było mi zasnąć.
28 maja 2019 roku - 2 tygodnie po ostatnim egzaminie maturalnym, siedząc w samolocie, nie mogłam uwierzyć, że w wieku 18 lat wyruszam w swoją pierwszą, samodzielną podróż za ocean, czyli do Stanów Zjednoczonych! W tamtym momencie, jeszcze nie wiedziałam jak dużo da mi wzięcie udziału w programie Camp America i jak bardzo zmieni on moje podejście do życia.
Tak jak każdy zawsze marzyłem o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Już po klasie maturalnej byłem nastawiony na wyjazd z programem z Camp America, jednak z powodu trudnej sytuacji na świecie nie było to możliwe. Wiedziałem jednak, że gdy sytuacja się polepszy, pakuję walizę i lecę! Tak się właśnie stało w wakacje 2022. Wspólnie z dwójką moich znajomych znaleźliśmy camp i TO NIE BYLE JAKI! Znajdował się on w Prospect Parku, w samym centrum Brooklynu, w Nowym Jorku!
Zawsze wiedziałam, że prędzej czy później znajdę się w Stanach. Bardziej nawet prędzej niż później. Ta miłość narodziła się przez kino, które jest moją największą pasją. Chciałam polecieć do Hollywood i po prostu wejść do jakiegoś studia filmowego. Cały czas szukałam jednak prostego i dość taniego sposobu, żeby się tam znaleźć.
W 2022 roku udało mi się spełnić moje największe marzenie - odwiedziłem Stany Zjednoczone z programem Camp America. Program składa się z dwóch etapów. Najpierw praca (przez ok. 9 lub 10 tygodni). W moim przypadku było to 10 tygodni pracy na YMCA Camp Copneconic w stanie Michigan. Miałem okazję podszlifować tam mój angielski i poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi kontakt utrzymuję do dziś.